Witam ponownie przy poście przedstawiającym 5 opinii na dany temat. Po dwóch pierwszych opisach butów, które dotyczyły modeli adidas NMD oraz Nike Roshe Two odchodzimy na chwilę od tematu stricte butowego i zajmiemy się wydarzeniem znanym pod nazwą Sneakerness. Poniżej znajdziecie wrażenia 5 różnych osób, które pojawiły się na tegorocznej edycji. Miłej lektury!
PS Nie krępujcie się i opiszcie swoje wrażenia w komentarzach na Facebooku.
RAFCYK (BRAND MANAGER, MARKETING W SNEAKERSTUDIO)
Stało się, 4 edycja (2 w PKiN) europejskich targów obuwniczych Sneakerness za nami. Poniżej krótkie podsumowanie z mojej podwójnej perspektywy, jako wystawcy oraz zwiedzającego.
Forma nie uległa zmianie, klasyczne targi zrzeszające entuzjastów obuwia sportowego. Jednak finalnie impreza została okrojona przez organizatorów do jednego dnia, tłumacząc ten fakt brakiem zainteresowania drugim dniem w poprzednich edycjach. Celowo użyłem terminu „entuzjasta”, gdyż termin „kolekcjoner” obecnie jest dość mocno nadużywany w mediach. Wracając do wątku jednodniowego jest to dla mnie zrozumiałe, koszta wynajmu sali ect, jednak z punktu widzenia przyjezdnych wystawców i odwiedzających, już mniej.
Krótkie podsumowanie, jeśli chodzi o organizację to nie ma się do czego przyczepić – pozdro Skolak, świetnie ogarnięty event oraz after w „Miłość Kredytowa”. Jeśli chodzi o wystawców i ekspozycję to według mnie ściąga ona 2 typy klientów i tak jest przygotowana. Prywatne stoliki z kolekcjonerskimi okazami dla klienta bardzo zorientowanego oraz stoiska komercyjne przygotowane przez marki i sklepy branżowe proponujące bogate oferty aktualnych wydań. Jest progres, coraz więcej sklepów przygotowało mniej lub bardziej kreatywne stoiska nie ograniczając się do stolika i butów na boxach. Było losowanie Yeezy, premiera UEG x Puma, był Reebok ze swoją tenisową instalacją, było w końcu oficjalne otwarcie Street Supply 2.0 (Danny, Pytson, Cold dobra robota, chylę czoła)
Teraz trochę prywaty, jeśli chodzi o moje spojrzenie to nie zostałem zaskoczony praktycznie niczym, „stoliki” pękały napakowane od Jordanów, Yeezy, kolaboracji z Supreme nic szalonego, wręcz sztampa. Oczywiście nie zawiódł Artur a.k.a. Maestro przywożąc swoje największe artefakty, czy Snidehead ze swoimi vintage retro. Towarzyskie spotkanie branżowe zaliczam do najbardziej udanych, super było się spotkać i wymienić refleksją ze starymi „wyjadaczami”, których darzę ogromnym szacunkiem od genezy forum PFS – pozdro Maestro, Laik. Pozdrawiam wszystkich napotkanych do następnego.
Stay Fresh!
MARCIN RYGIEL AKA RYGUS (SNEAKERHEAD)
Impreza na najwyższym, światowym poziomie ! Ja osobiście spodziewałem się większego zainteresowania zarówno ze strony wystawiających się tam sprzedawców jak i sklepów, które wiodą prym na naszym krajowym rynku ale również samych odwiedzających…. Mianowicie stoiska, które zastałem były bardzo obficie zaopatrzone ! Nie brakowało modeli juz niedostępnych jak i tych nielimitowanych. Największe zainteresowanie budziła premiera YEEZY BOOST-ów 350, za którymi w ogóle nie przepadam i nie rozumiem hajpu związanego z tym butem.
Według mnie na samej imprezie zabrakło troszkę zaplecza gastronomicznego… jak opowiadali koledzy którzy byli rok wcześniej przed PKiN stały bardzo popularne dzisiaj FOODTRUCK-i niestety w tym roku tego zabrakło i trzeba było oddalać się od wydarzenia aby coś wrzucić na przysłowiowy ruszt ! Sneakerness jest to super okazja, aby spotkać się z ludźmi, których kreci własnie ta GRA ! Na sneakernessie bylem pierwszy raz ale na pewno tam wrócę ! I mam nadzieje ze będzie jeszcze lepiej niż w tym roku.
BARTEK SKRAJNY (FOTOGRAF SNEAKERSOWY)
Atrakcji sneakerheadom tego dnia nie brakowało, premiera Yeezy Boostów 350 v2, warszawska edycja Sneakernessa w PKiN, a wieczorem reopening sklepu Street Supply, natomiast moim głównym zadaniem było zrobić ciekawą fotorelację z wydarzenia dla NewOnce.net
Osobiście podziwiam niemiecką scenę fotografów sneakersowych będących dla mnie inspiracją, którzy mocno ze stylem podsumowywali chociażby niemieckie edycje Sneakernessa.
Na SN znalazłem wszystko czego potrzebowałem, mimo tego że, nie poszedłem tam z zamiarem zrobienia rundki i kupienia jakiejś parki (żeby było ciekawiej, rundek zrobiłem kilkadziesiąt). Na wejściu stało stoisko marki Crep Protect, gdzie za free, no może pomijając dychę za wejście, można było rozsiąść się w fotelu, a ekipa czyściła Ci buty. Mogłeś sobie również kupić koszulkę lub bluzę z logiem Sneakernessa. Można było wziąć udział w kilku losowaniach mocnych par, a w szczególności wcześniej wspomnianych Yeezy na stoisku WS2. Fajną inicjatywa była również licytacja tych butów, która nie potrwała zbyt długo, o ile dobrze pamiętam poszły za 2700.
Były to ciekawe składowe pozwalające zająć czas komuś kto przyszedł może niekoniecznie z zamiarem kupna butów, ale zobaczenia „na żywo” mocno limitowanych edycji oraz kolaboracji, zbicia piątki i pogadania z ciekawymi ludźmi. Mnóstwo stylowych i dobrze ubranych ludzi w jednym miejscu. Dookoła mocno „wyhajpowane” modele butów na nogach, jak i na stoiskach – to dobra mieszanka do tego, aby przykuć uwagę obiektywu.
Zaplanowanie SN w ciągu jednego dnia, a nie w ciągu dwóch jak to było podczas ubiegłorocznej edycji było znacznie lepszym rozwiązaniem, a to ze względu na bardziej sukcesywne wypełnienie harmonogramu.
W moim odczuciu jednak małym minusem było wejście za dyszkę, które mogło zniechęcić niejedną osobę, która chciała zawitać na SN by jedynie rzucić okiem. Kilku moich znajomych z tego właśnie powodu odpuściło wydarzenie. Niedogodnością sprawiającą problem było również mało przestrzeni do poruszania się, momentami było nawet bardzo tłoczno.
Mimo wszystko uważam że warszawski Sneakerness był udany. Dzięki niemu miałem możliwość obcowania z tym co lubię najbardziej fotografować, sneakersy. Dzięki Sneakerness i do przyszłego roku!
PAWEŁ MŁYNARCZYK (PABLOEMMM NA YOUTUBE)
Sneakerness Warsaw to jedyny tego typu event robiony na tak dużą skalę w Polsce. Co roku w okolicy września nadchodzi ten wyjątkowy weekend, kiedy to wystawcy, sprzedający czy po prostu kolekcjonerzy zjeżdżają się do stolicy podziwiać, sprzedawać i kupować najróżniejsze modele kicksów. Ale nie jest to jedyny cel imprezy. Przede wszystkim można poznać wielu zajawkowiczów, których do tej pory kojarzyło się tylko z 'internetów’. Spotkać się, pogadać, iść coś zjeść czy zakończyć razem wieczór na buciarskim afterze. I pod tym względem tegoroczna edycja była jak najbardziej udana – mega opcją było zobaczenie wszystkich 'legendarnych’ zbieraczy na żywo.
Jednak co do samych butów – nie wiem, czy to tylko moje odczucie, ale miałem wrażenie, że drugi rok z rzędu widzę dokładnie to samo. Może po części ze względu na miejscówkę – nie wiem. Ogólnie impreza na plus, głównie ze względu na aspekt 'społeczny’. Samo 'handlowanie’ – niby ok, ale coś mi tu nie grało.
MAHOL (BRAND MANAGER SNEAKERS BY DISTANCE)
Największa obuwnicza impreza tego roku jest już za nami. Jednodniowy event pozwolił mi spotkać ludzi, z którymi nie widuję się często i jest to fajne, gdy mogę porozmawiać sobie w rzeczywistym świecie bez messengera, maila czy telefonu. Miło jest spotkać ludzi z branży i pasjonatów podzielających te same zainteresowania. Co więcej można z nimi odbyć konwersację w ojczystym języku.
W 2016 udało mi się odwiedzić eventy w Paryżu, Pradze, Amsterdamie i Berlinie. Co prawda polska scena obuwnicza rozwija się dosyć szybko, ale nadal wszystko jest takie mniejsze i bardziej skromne. Sala w Pałacu wydawała mi się zdecydowanie większa, gdy po raz pierwszy odwiedziłem warszawski event. Po roku odniosłem takie same wrażenie jak po latach odwiedziłem swoje pierwsze podwórko i piaskownicę. Znacie na pewno ten efekt kurczenia się pomieszczeń lub miejsc. Wspomnę tylko, że od kilkunastu lat nie rosnę.
W sobotę wszystko kręciło się wokół Yeezy 350, dzięki czemu prawdziwy ruch zaczął się po losowaniu butów Kanye Westa. Obecność jedynie dwóch brandów wcale mnie nie dziwi. Wyjątkiem był event w Pradze. Na Teniskology pojawiły się prawie wszystkie czołowe marki. W tym roku w PKiN, swoją nową kolekcję pokazała Puma x UEG oraz Reebok walczący o dobrą sprzedaż klasycznych kicksów do tenisa. Zorganizowano kilka konkursów, można było zgarnąć fajne gifty, karty rabatowe lub kupić kicksy na stoiskach sklepowych w naprawdę dobrych cenach. Na szczęście nie był to jedyny powód, dla którego warto było przyjść. Zabrakło mi jednak „tego czegoś” ale imprezę oceniam pozytywnie i z pewnością wrócę w 2017. O tak o, z czystej ciekawości.
A jaka jest Wasza opinia na temat Sneakerness Warsaw 2016? Dajcie nam znać w komentarzach na Facebooku.