W tym tygodniu sneakersowe środowisko żyje wydarzeniami w amerykańskim oddziale Nike, z którego po 25 latach pracy odchodzi VP/GM Ann Hebert. Powód? Wywiad jej syna dla Bloomberga, w którym opisywał swoje resellerskie interesy.
Hebert to wiceprezes Nike i dyrektor generalna spółki w Ameryce Północnej. Pełniła te funkcje od czerwca ubiegłego roku, nadzorując sprzedaż i marketing w regionie. W Nike pracowała od 25 lat.
Jej 19 letni syn, Joe Hebert, znany w sieci jako west.coast.streetwear udzielił kilku wypowiedzi na potrzeby artykułu, który ukazał się w magazynie
Wyżej wspomniany artykuł wspomina o karcie kredytowej, która została zarejestrowana na nazwisko Ann Hebert. Jej syn użył karty do swojej firmy zajmującej się resellerką WCS LLC! Zatem wydaje się logiczne, że szefowa Nike musiała wiedzieć o wszystkich transakcjach, skoro jej karta była podpięta pod firmę syna.
Firma Nike nie zezwala swoim pracownikom na udział w odsprzedaży butów na rynku wtórnym. Joe Hebert poinformował, że rola jego matki jest daleka od tego, czym zajmowała się jego resellerska firma i że nigdy nie korzystał z żadnych poufnych informacji.
Z drugiej strony podczas jednego z wywiadów Joe Hebert powiedział Businessweekowi, że „Jeśli znasz odpowiednich ludzi tutaj [w Portland], to jest to miasto do sprzedaży butów”, dodając, że oni „Mogą dać Ci dostęp do rzeczy, do których normalna osoba nie miałaby dostępu”. Cóż, jak się okazuje, „właściwi ludzie” przekazujący Joe Hebertowi specjalne informacje mogli z łatwością być dyrektorem w Nike – tym, którym była jego mama.
Co ciekawe, rzecznik Nike powiedział Bloombergowi, że Ann ujawniła informacje o firmie syna swojemu pracodawcy w 2018 roku i stwierdzono wtedy, że:
„Nie doszło do naruszenia polityki firmy, uprzywilejowanych informacji lub konfliktu interesów, ani też nie ma powiązań handlowych między WCS LLC a Nike, w tym bezpośredniego zakupu lub sprzedaż produktów Nike”.
Zatem skoro w 2018 roku odcięła się od syna i nie zauważono szemranych powiązań to jakim cudem osoba odpowiedzialna za strategię sprzedaży produktów bezpośrednio klientom czerpie korzyści (jej konto / karta służy do obsługi firmy resellerskiej) z odsprzedaży produktów na rynku wtórnym?! Gdyby tak się stało na Wall Street, byłoby to odpowiednikiem wykorzystywania informacji poufnych i z miejsca zwolnienie dyscyplinarne i/lub możliwy proces sądowy.
Artykuł Bloomberga wzbudził w sieci ogromne zamieszanie, ponieważ natychmiast pojawiły się spekulacje, mówiące o tym, że matka postawiona na wysokim stanowisku w Nike pomagała synowi w zdobywaniu najbardziej pożądanych wydań sneakersów celem późniejszej odsprzedaży z wysokim zyskiem. Zaliczono mocną PR’ową wpadkę, która w przypadku tak dużej firmy jak Nike rozlewa się po całym świecie w zaledwie kilka chwil.
O odejściu Ann Hebert można było się dowiedzieć z wewnętrznego maila Nike, który został wysłany do pracowników. Padły w nim następujące słowa:
„Ann Hebert, wiceprezes / dyrektor generalna w Ameryce Północnej zdecydowała się zrezygnować z obejmowanego stanowiska i odejść z Nike, ze skutkiem natychmiastowym”, czytamy w e-mailu. „Dziękujemy Ann za ponad 25 lat pracy w Nike i życzymy jej wszystkiego najlepszego”.
Po jej rezygnacji Nike oficjalnie ogłosiło w komunikacie prasowym, że wkrótce wybierze nowego szefa swojego rynku północnoamerykańskiego. Szkoda tylko, że syn goniący za rozgłosem zniszczył swojej mamie 25 letnią karierę i tak wysokie stanowisko, które zazwyczaj zdominowane jest przez mężczyzn.
Pamiętacie akcję z Nike Mag w ilości sześciu par rzekomo odnalezionych przez resellera w jakimś starym magazynie? Tak, to był West Coast Streetwear! Przypadek? Obecnie buty są sprzedawane za ponad 12 000 dolarów za parę.
Jedno ze źródeł twierdzi, że Joe kupował duże ilości par w sklepach Nike, korzystając ze zniżki pracowniczej swojej matki i odsprzedawał je później na rynku z wyższą ceną. To nie jest oczywiście potwierdzone, do tego mają dojście już ludzie bezpośrednio zaangażowani w sprawę.
Mało szokujących informacji? Ann Hebert w firmie Nike zajmowała się aplikacją SNKRS, z której nigdy nic nie udaje się wylosować, a resellerzy skupujący wszystkie rozmiary odsprzedają pożądane buty z zyskiem sięgającym kilkuset procent. Zatem interesy jej syna są jeszcze bardziej podejrzane.
W artykule Bloomberga o biznesie Joe Heberta wspomniano, że wykorzystywał boty, aby zgarniać duże ilości sneakersów ze sklepów online. Wspomniano, że pewnego ranka zgarnął buty o wartości 132 000 dolarów. Chodziło o Yeezy Kanyego Westa ze strony artysty Yeezy Supply.
Kolejną odnogą jego biznesu były zakupy z mocnym rabatem w Foot Locker na dużą skalę, które z czasem upłynniał na małej marży i efekt skali robił ogromne zyski.
To, że nie udaje się Ci kupić wymarzonej pary butów, bo jest ogromne zainteresowanie i przegrałeś losowanie to jeszcze idzie przełknąć. Jednak, gdy widzisz jakiegoś typa z setkami kartonów i zarabiającego na resellerce będąc w tym samym momencie synem szefowej Nike to poziom frustracji sięga zenitu.
Pojawia się pytanie – Jaki jest sens uczestniczenia w grze, która jest sfałszowana od samego początku? Jak teraz wierzyć przedstawicielom Nike, że każdy ma szansę na zakup pary sneakersów poprzez Nike SNKRS?