Pomimo tego, że Nike radzi sobie całkiem dobrze i sprzedaż odbija się po problemach z pandemią, to nadal planuje zwolnić w styczniu ludzi i to więcej niż wcześniej zakładano.
Wszystkie z 700 osób, które stracą pracę – o 200 więcej niż początkowo przewidywano i zgłoszono – będą dotyczyły załogi zatrudnionej w siedzibie Nike w Beaverton w stanie Oregon i wokół niej.
W swoim ogłoszeniu z 23 lipca Nike poinformowało, że cięcia dotyczą niektórych członków zespołu korporacyjnego i ich asystentów wykonawczych. Ponadto 192 pracowników, którzy pracują w dwóch firmowych placówkach opieki nad dziećmi, ucierpi na skutek ich zamknięcia. Firma nie dostarczyła informacji na temat roli stanowisk, które obejmuje wspomniane wyżej 200 osób.
„Ogłaszamy dziś zmiany, które pozwolą szybciej przekształcić Nike, przyspieszyć w obliczu naszych największych możliwości rozwoju oraz wzmocnić naszą pozycję lidera” – powiedział w oświadczeniu dyrektor generalny John Donahoe. „Teraz jest odpowiedni czas, aby wykorzystać mocne strony Nike i podnieść poziom grupy doświadczonych, utalentowanych liderów, którzy mogą pomóc w realizacji następnej fazy naszego wzrostu”.
Zwolnienia są częścią zmiany strategii Nike, które skupia coraz więcej uwagi na sprzedaży online. W ramach strategii „Consumer Direct Acceleration” Nike wyda do 250 milionów dolarów na likwidację miejsc pracy na całym świecie. Pod koniec maja firma zatrudniła 75 400 pracowników na całym świecie, o 1600 mniej niż rok wcześniej. Spośród nich 13 000 było zatrudnionych w siedzibie głównej w Beaverton.
Poprzednia runda zwolnień w okresie letnim obejmowała ponad 100 wiceprezesów, a także kilku dyrektorów trzeciego szczebla, którzy zostali zwolnieni w październiku.
