Siema! Przedstaw się proszę i pokrótce opowiedz coś o sobie
Cześć! Dzięki za zaproszenie, bardzo mi miło. Mam na imię Adam, niektórzy z Was mogą mnie kojarzyć z insta @50production. 30 lat na karku, fotograf, sneakerhead, miłośnik dobrego piwa, dobrego jedzenia oraz customowych rowerów.
Wiemy, że jesteś fotografem dla sklepu Chmielna 20 / WS2. Przedstaw proszę jak wygląda taka praca i za co jesteś odpowiedzialny.
Zgadza się, jestem fotografem w WS2.
Od dwóch lat odpowiadam za realizację streetowych zdjęć kicksów oraz ubrań dostępnych w sklepie.
Dodatkowo, w momencie, gdy Chmielna20/Warsaw Sneaker Store, przeobraziła się w WS2 i uruchomiona została nowa strona internetowa, do moich zadań doszła realizacja packshotów asortymentu butowego.
W międzyczasie zajmuję się przygotowywaniem materiałów graficznych, takich jak bannery czy ulotki.
Opowiedz proszę na jakim sprzęcie pracujesz.
Jak aparat to Canon, jak komputer to Mac. Precyzując, to body typowo studyjne, do tego zestaw stałek: 35mm, 50mm, 85mm oraz 100mm macro. Natomiast komputer to 15” laptop. Czyli kompromis między mocą a mobilnością.
Jak wygląda proces i cała sesja zdjęciowa? Co zajmuje Ci najwięcej czasu: sesja, wyszukiwanie dobrych miejscówek, obróbka zdjęć czy może coś jeszcze innego?
Wszystko zależy, czy robię zdjęcia butów, pojedynczych ciuchów, packshoty, czy przygotowujemy większego lookbooka.
Przy naszych codziennych zdjęciach sprawa jest dość prosta i szybka. Wybranie produktów, dobranie odpowiednich miejsc, zrobienie zdjęć i obróbka.
Najwięcej czasu, ze względu na ilość modeli, które pojawiają się w ofercie WS2 i CL20, zabierają packshoty, większość z niego poświęcam na postprodukcję zdjęć. Nie ma fuszerki, każda fotografia musi być dopracowana, nie ważne czy wisi na stronie dzień czy miesiąc.
Lookbooki są już procesem bardziej złożonym, w którego przygotowaniach bierze udział więcej osób. Szukanie lokalizacji, pozwolenia, ustalanie terminu, dobranie ubrań i butów do konkretnych setów. Następnie sesja, selekcja wykonanych zdjęć oraz postprodukcja.
Oprócz fotografii zajmujesz się również kolekcjonowaniem butów. Co było pierwsze, jak zaczęły się obie te zajawki?
Buty były dla mnie zawsze ważne, jednak w momencie, gdy zaczynałem przygodę z fotografią, jeździłem jeszcze na deskorolce, w związku z czym wybór zazwyczaj padał na takie typowo na dechę.
Połączenie tych dwóch zajawek (sneakersów oraz fotografii), zaczęło się dość dziwnie i późno. Pewnego dnia doszedłem do wniosku, że trochę tych “najków” już się zebrało i zacznę je katalogować, każda para miała swoje zdjęcie, opis w tabelce, z kodem produktu, miejscem zakupu, taka trochę creepy akcja. Gdy już to “archiwum” powstało, postanowiłem zabrać kilka par w plener i zrobić jakieś sensowne zdjęcia.
Czy coś z tego wyszło? Myślę, że gdyby nie wyszło, to nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem.
Ostatecznie, któregoś dnia w trakcie wizyty na Chmielnej, Adam Zdziech zadał pytanie, czy chciałbym dla nich pracować? Parafrazując tekst z reklamy – przyszedłem po buty i zostałem na dłużej.
Jak opisałbyś swoją kolekcję? Co się w niej znajduje, jakie marki i rodzaje butów dominują? I standardowe pytanie: ile tego wszystkie masz?
Najlepszym opisem będzie połączenie klasyki z nowoczesnością. Dominującymi markami, jakie znajdują się w mojej kolekcji są Nike oraz adidas. W przypadku Nike są to AM1, 90’tki, 180’tki, 93 (m.in. BRS), 95, 97, Air Safari, Air Structure Triax 91,trochę “nitek” oraz różnych mniej lub bardziej znanych modeli. Brand z trzema paskami reprezentują u mnie głównie pary na podeszwie BOOST, choć staram się nadrabiać również modelami sprzed ery “styropianu”.
Do tego kilka wyjątków: Reebok, Puma, oraz jedna para Vansów. Te ostatnie to custom zrealizowany przez Romana Zarzecznego, który jest też autorem kilku tatuaży, które na sobie noszę.
Ile? Coś około 100 par – chyba w październiku przekroczyłem magiczną liczbę.
Jaki był Twój pierwszy świadomie kupiony model butów, jaki model jest obecnie Twoim beatersem i jakiego modelu nigdy się nie pozbędziesz ze swojej kolekcji. Opowiedz trochę o każdym z nich.
Pierwsza w pełni świadomie kupiona parka? Wydaje mi się, że Air Max Light “Sonic Yellow/Teal”. Mam je do dziś. Życzę sobie czasu na odmalowanie podeszwy. Widać na niej te 10 lat, które minęło od zakupu.
Aktualnym beatersem są NMD R1 PK “Japan”, jeszcze te z zeszłego roku, bez malowanego boosta. Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda. Jeśli zapowiada się cały dzień zdjęć w plenerze, to NMD są dla mnie jedynym sensownym wyborem. To trochę tak jakbym poszedł w kapciach.
Dochodzimy teraz do pary, której nigdy nie sprzedam. Dwie pary przychodzą mi na myśl, jedna ze stajni adidasa, druga marki z Oregonu. Ostatecznie chyba postawię na parę dla której poświęciłem 350’tki OT… czyli Nike Air Max 98 x Supreme “Snakeskin”. Gdy zostały zaprezentowane pierwsze zdjęcia, miałem mieszane uczucia. Model sam w sobie, moim zdaniem, był urodziwy nienachalnie, jednak ten jasny wąż, w połączeniu z szarością i elementami 3M siedział dobrze. Skończyło się tym, że odpuściłem drop. Z czasem dojrzałem do nich. Zacząłem szukać, ceny jakie osiągały, były dość zaporowe, ale ostatecznie znalazły się w kolekcji, z czego bardzo się cieszę i nie żałuję podjętej decyzji.
Trzy Twoje ostatnie zakupy i jakie masz plany zakupowe na najbliższe tygodnie/miesiące? Co chcesz kupić i dlaczego?
Nie wszystkie najważniejsze pary kupione w ostatnich tygodniach mieszczą się w ostatniej trójce, ale trzymając się pytania:
- Nike Air Max 97 x Undefeated, moim zdaniem najładniejsze 97 w tym roku.
- Nike HyperAdapt 1.0 w kolorystyce “Blue Lagoon”. Trochę ładny, trochę brzydki, dramatycznie drogi, ale jest spełnieniem marzeń. To taki must have.
- Sonra Proto “Grasshopper”, genialna kolorystyka, wykonanie, materiały. Jeśli będziecie mieć możliwość, sprawdźcie jak pachną skóry użyte do ich produkcji
W planach na najbliższe tygodnie/miesiące, na pewno znajdą się trzy modele z, chyba najlepszej kolaboracji, jaka ujrzała światło dzienne w tym roku, czyli Nike x Off-White c/o Virgill Abloh. Zastosowane materiały, rozwiązania konstrukcyjne, jak i dekonstrukcyjne, choćby w postaci retro języków, w butach, którym bliżej do sportu wyczynowego. Tak, to jest to, czym Nike i Virgil mnie kupili. Mam nadzieję.
Do tego Nike Vapormax “Laceless”. Nie udało się kupić tych z CDG. Ceny poszybowały w górę, będę musiał się zadowolić tą wersją.
Czekam też z niecierpliwością na UltraBOOSTy Mid w kolaboracji z PackerShoes i Solebox.
Na zakończenie roku Sonra Proto w kolorystyce “Greygory”. Jedne z najwygodniejszych butów, genialnie wykonanych, w bardzo eleganckim cw. Chciałbym, ale nie będzie łatwo. Tym razem pojawi się tylko 125 par.
To tak z nadchodzących, ale jeszcze jest dość długa kolejka starszych wydań EQT czy Maxów
Masz możliwość zaprojektowania dowolnego modelu od dowolnej marku – na co pada wybór, dlaczego i jak wyglądałby efekt końcowy?
Byłaby to hybryda dwóch, moim zdaniem, niedocenionych modeli. Upper znany z Air Structure Triax 91 oraz podeszwa od Air Max 180.
Całość utrzymana wyłącznie w trzech kolorach: pomarańczowym, białym oraz czarnym. Cholewka byłaby wykonana z połączenia włochatego zamszu, neoprenu oraz skóry Cordovan. Drobnym akcentem graficznym byłyby czarno-białe paski w okolicach swoosha oraz kołnierza cholewki, zgodne kątem nachylenia z tymi, znajdującymi się na podeszwie środkowej. Zwieńczeniem byłby język w stylu retro.
Czemu taki wybór? Ze względu na miłość do tych dwóch modeli.
Kilka słów do czytelników The Illest
Dzięki za uwagę. Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was zbytnio. Życzę żebyście mogli spełniać swoje kicksowe marzenia oraz robili w życiu to co kochacie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję kilku osobom za cierpliwość do mnie i mojej buciarskiej jazdy.
My również dziękujemy i życzymy skreślenia wszystkich pozycji z Wishlisty! Zapraszamy do sprawdzenia profilu na insta naszego rozmówcy – @50production
Adam to nie jedyny sneakerhead w Polsce, z którym rozmawialiśmy – sprawdź pozostałe wywiady.