Czym jest Intruz Clothing i kto go tworzy?
Nie siląc się na górnolotne opisy… Intruz to po prostu grupa przyjaciół, którzy lubią robić ciuchy. Na dzień dzisiejszy trzon ekipy stanowią: Tomek – szara eminencja i główny szef Intruz, Aren odpowiedzialny za lwią część projektów i pomysłów oraz Paweł opiekujący się stroną WWW, dbający o to aby relacje z naszych imprez były zawsze wsparte dobrymi zdjęciami i zajmujący się cała masą różnych rzeczy, o których nie mam zielonego pojęcia.
Intruz Familia – czym tak naprawdę jest? Na czym dokładnie polega wspieranie przez Was ludzi z różnymi zajawkami?
Nie uprawiamy klasycznego sponsoringu. Intruz Familia to ludzie, z którymi się znamy, dogadujemy, mamy takie same poglądy i podejście do różnych spraw. Staramy się ich wspierać, a oni wspierają nas, nosząc nasze ubrania.
Wasze ciuchy można dostać w wielu miejscach w Polsce. Sklepy same się do Was zgłaszają czy może od Was wychodzi inicjatywa? Czy w niedalekiej przyszłości ktoś nowy dołączy do grona dealerów Waszej marki?
Jeździmy trochę po Polsce. Zależy nam żeby nasze rzeczy nie były dostępne wyłącznie w Internecie. Sama nazwa mówi, że streetwear to ciuchy dla ulicy. Dlatego jaki jest sens sprzedawać je tylko on-line? Masa ludzi nie kupuje ubrań przez Internet, do nich również staramy się dotrzeć. Dziś coraz więcej sklepów zgłasza chęć współpracy, więc miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. Możliwe, że gdzieś w okolicy można już przymierzyć nasze ubrania.
Jeśli się nie mylę, jesteście pierwszym polskim brandem, który zrobił czapkę na bazie Startera. Jak przebiegała współpraca? Czy w przyszłości możemy spodziewać się czegoś podobnego?
Współpraca zarówno z przedstawicielem Startera w Polsce, jak i z europejską centralą w Londynie przebiegała wzorowo. Zależało nam na tej kolaboracji, dlatego staraliśmy się żeby z naszej strony wszystko było na „tip-top” . Udało się i czapki trafiły do sprzedaży w terminie, który pierwotnie zakładaliśmy i jak się później okazało, byliśmy pierwsi w Polsce. Z tą kolaboracją wiąże się dość ciekawa historia. Pierwotnie planowaliśmy zrobić trzy wzory. Niestety z jednego musieliśmy zrezygnować w ostatniej chwili, ponieważ okazało się, że polityka firmy Starter nie pozwala na drukowanie brzydkich słów na czapkach. Natomiast, jeśli chodzi o plany na przyszłość, to nie chcemy zdradzać zbyt wielu szczegółów – możecie być jednak pewni, że kolejne czapki z daszkiem opatrzone naszym logo, to tylko kwestia czasu!
Kiedy możemy spodziewać się następnej kolekcji i co się w niej znajdzie, uchylicie rąbka tajemnicy specjalnie dla naszych czytelników?
Kolekcja zbliża się wielkimi krokami. Lubimy klasyczne rozwiązania bez udziwnień. Będą kaptury, varsity, crewnecki, spodnie (jeansowe i chino) oraz standardowo koszulki i longsleeve’y. Klimat ze starszych kolekcji zostanie zachowany, będą nawiązania do hardcore’u, trochę ukłonów w stronę sportu i klasyczne już dla nas buntownicze hasła.
Davee Blows i Glue Sniffer – to pierwsza dwójka artystów zaproszonych do współpracy. Możecie zdradzić kiedy pojawi się kolejna seria koszulek i kto będzie jej bohaterem?
Mamy w planach kilka kolaboracji. Jednak póki co może zostawimy to w tajemnicy.
Wasz lookbook z wiosenną kolekcją był świetny, mega atmosfera, fajne ujęcia. Czy następny będzie w podobnym klimacie czy będziecie się starali zaskoczyć czymś nowym?
Możemy zdradzić, że za lookbook kolekcji do jesień/zima odpowiada Kamil Zacharski, także spodziewajcie się podobnego klimatu i równie świetnych ujęć. Staramy się żeby każda kolejna kolekcja była kontynuacją poprzedniej, więc również tym razem będzie się dało wyczuć sportowy klimat.
Jaki zamierzacie obrać kierunek w przyszłości, gdzie widzicie się za dwa 2 lata?
Nasze plany nie sięgają aż tak daleko. Jeżeli za dwa lata będą wokół nas ci sami ludzie i nadal będziemy czerpać radość z tego co robimy, to będzie dobrze!
PYTANIE OD CZYTELNIKÓW:
Co was zainspirowało żeby nazwać brand intruz ?
Intruz na początku był skateshopem o takiej właśnie nazwie, dopiero koło 2005 roku stwierdzilismy że chcemy poza sprzedawaniem robić też własne ciuchy.
Poza tym nazwa odzwierciedla nasz stosunek do całej sytuacji ze streetwearem w PL. Nie wpychamy się na siłe, jesteśmy trochę z boku ale dobrze nam z tym.
Obserwujemy, analizujemy i wyciągamy wnioski. Zamiast ślepo podążać za tłumem, robimy swoje.
Parę słów od Was do czytelników The Illest…
Pamiętajcie że streetwear to nie tylko Internet. Wspierajcie polskie firmy i nie podążajcie ślepo za owczym pędem!