Minione sezony to dominacja postarzanych, białych i klasycznych sneakersów, co zresztą zdążyliśmy już opisać. Trendem, który przenika się ze wspomnianą stylistyką, jest utrzymująca się od kilku dobrych miesięcy popularność modelu New Balance 550, a także starych koszykarskich butów oraz leciwych tenisówek.
Prosto z szafy Twojego wujka jeżdżącego na przełomie lat ’80 i ’90 do RFN’u (obecnie Niemiec) na handel w jasnych Levisach 501 – tak pokrótce można zdefiniować stylistykę, której poświęcamy ten artykuł. Moda od zawsze do nas przychodziła i odchodziła w sinusoidalnych fazach, zatem powrót stylu tamtych lat nie powinien nikogo dziwić.
Obecnie kontrast ekskluzywności i „beztroskiego” wyglądu sneakersów wydaje się być ostateczną definicją fajności. Lekko postarzane, pożółkłe, pozornie zniszczone i zapuszczone buty to kwintesencja tego co modne. Natomiast wysyp instagramowych moodboardów z nostalgią sięgającą 30 lat wstecz tylko podkręca zajawkę.
Zresztą chyba sam pamiętasz niedawny trend na ’dad shoes’? To o czym piszemy w tym artykule to bardziej styl wujka cinkciarza, tego z większym zasobem pieniężnym, co liznął odrobinę stylu prosto z zachodu. To również styl bogatej młodzieży i dwudziestoparolatków z Nowego Jorku, którzy uczęszczali do najlepszych szkół wyższych oraz tenisowych klubów z przełomu lat ’80 i ’90.
Buty do koszykówki oraz tenisa od zawsze były częścią ulicznej mody. Jednak ostatni rok, a nawet dwa to zmiana warty. Wprawdzie nadal poruszamy się przy tych samych sportach, ale Jordany które rządziły w latach 2010-2020 odeszły w zapomnienie. Do kąta możemy wrzucić również wszelkie projekty Yeezy w 'kapciowej’ stylistyce z przędzy. To już dawno przestało grzać rynek.
W ich miejsce na sklepowych półkach wylądowały przede wszystkim New Balance 550 z 1989 roku. A to dzięki temu, że sięgnął po nie Teddy Santis przy kolaboracyjnym projekcie swojej marki Aime Leon Dore. Zresztą, to właśnie Santis jest jednym z filarów tej nostalgicznej podróży 30 lat wstecz. To właśnie on oraz jego dobry znajomy Ronnie Fieg z KITH delikatnie romansują ze stylem Preppy. Amerykański luz łączony z elegancją, odrobina sportu, ponadczasową klasyką, a do tego dokładają streetwearowy sznyt.
Miniony rok to również zmasowany atak marki adidas. Niemiecka marka zalała rynek modelem adidas Forum 84, zarówno w wersji Low, jak i High. Szkoda, że w swojej podróży do bogatego archiwum nie sięgnęli po inne klasyki. Myślę, że opisywana koszykarska stylistyka z lat ’80 to zdecydowanie ich domena. Wystarczy tu wspomnieć chociażby takie modele jak Brougham, Centennial, Conductor czy Attitude.
Swoje modele mogłyby przywrócić również inne brandy. Rynek ucieszyłby się z powrotu takich sylwetek jak Nike Terminator czy Mac Attack. Z kolei Converse mógłby wypuścić Fast Break w niskiej cholewce, a Diadora swoje Mavericki.
Zresztą wspomniany wyżej New Balance szykuje dla nas reedycję kolejnego modelu, oczywiście we wspólnym projekcie z ALD. Mowa o nadchodzących New Balance 650R.
Jeśli chciałbyś pójść w jakość, świetne materiały i należyte wykonanie, a przy tym mieć coś unikatowego i alternatywnego to koniecznie sięgnij po markę Collegium. Sprawdź ich wszystkie modele, a przede wszystkim Destroyer High oraz Low. Na drugim biegunie mamy Louis Vuitton i ich LV Trainers, które zresztą znajdziecie na tytułowym zdjęciu do tego artykułu.
Wszystkie wymienione powyżej modele są produktami swojej epoki, od wysokich brył po dodatki, takie jak paski na kostkach. Z kolei niskie sylwetki to proste panele i kształty, a także perforowany toebox.
Wydaje się nam, że to już ostatni pociąg, do którego jeszcze warto wskoczyć. Ostatni dzwonek. Obecny rok zostanie zalany stylistykami vintage i będziesz je widział na każdym kroku. Po wstępnej fazie w 2020, wzroście popularności w roku następnym, obecnie czeka nas zmasowana ofensywa projektów, kolorystyk i kolaboracji. A potem… potem wypalenie, wygaszenie i zmiana trendu.
