Po, nie chwaląc się, świetnym artykule o historii Air Jordan 7, w którym opisaliśmy ogólny zamysł projektu, pokazaliśmy szkice, opisaliśmy i przedstawiliśmy wszystkie kolorystyki, przyszła pora sięgnąć po jeden z najlepszych i przełomowych projektów ze stajni Jordan Brand, mianowicie po buty Air Jordan 3.
Mówi się, że AJ3 uratowały Nike. Z perspektywy czasu wydaje się to dziwne, ale Michael Jordan był bliski rezygnacji i zakończenia współpracy z amerykańskim gigantem z Oregonu. Michael nie był zadowolony z dwóch pierwszych modeli Air Jordan 1 oraz Air Jordan 2, a w między czasie złamał kość w stopie i opuścił 64 mecze, za co mógł obwiniać buty.
RYS HISTORYCZNY
W siedzibie Nike w Beaverton w Oregonie działo się coś dziwnego, coś wisiało w powietrzu. Zbliżał się kolejny deadline, ale to akurat nie jest niczym zaskakującym. Niedługo także miało się odbyć posiedzenie zarządu, ale to też nie chodziło o to. Główny projektant butów i dyrektor kreatywny Peter Moore podczas swojej pracy zazwyczaj głośno słuchał muzyki, ale latem 1987 roku było inaczej, coś było na rzeczy, jakby miało się coś wydarzyć.
Przenieśmy się jednak kilka tygodni wcześniej, Rob Strasser, wiceprezydent Nike złożył niespodziewanie wypowiedzenie i przeszedł do konkurencji, marki adidas. Nikt się tego nie spodziewał. Był weteranem w branży, spędził w Nike blisko dwie dekady. To między innymi on ściągnął Michael Jordana do Nike, a teraz, gdy odchodził miał go zabrać ze sobą.
Wracamy do wcześniej wspomnianego Petera Moore’a, który był współtwórcą dwóch pierwszy modeli sygnowanych nazwiskiem koszykarza, był on mocno podirytowany całą tą sytuacją z Robem. Zadzwonił on do 35 letniego Tinkera Hatfielda i przekazał mu jedynie teczkę z projektem opatrzoną lakonicznym dopiskiem – „Po prostu zrób coś z tym”. Tinker w tamtej chwili był świeżo po ukończeniu prac nad kolekcją Air Pack, w skład której wchodziły koszykarskie buty Air Revolution.
W folderze Hatfield znalazł naszkicowany na papierze projekt nowego logo w formie słynnej sylwetki Jordana wykonującego wsad.
Tydzień później Peter śladami Strassera odszedł z Nike i przeszedł do adidasa, co mogło skłonić Jordana do przejścia pod parasol Trzech Pasków, którzy kusili go jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Nike.
Na szczęście w odpowiednim miejscu i czasie pojawił się Tinker Hatfield. Jednakże młody projektant nigdy nie pracował przy serii Air Jordan, ba! projektował buty dla Nike dopiero dwa lata. To było dla niego nie lada wyzwanie, coś całkiem nowego, ale mógł zrobić z tym wszystko, miał wolną rękę. Cały projekt spoczywał teraz na jego barkach.
Nike miało tylko jedną szansę by utrzymać Michaela Jordana w swoim szeregach i była nią nowa wersja butów Air Jordan 3, teraz wszystko leżało w rękach Hatfielda. Prezydent amerykańskiego giganta nie znał zbyt dobrze Tinkera i co za tym idzie zbytnio mu nie ufał (zwłaszcza że pracował pod skrzydłami Moore’a). Michael również nie znał się z projektantem, a to musiało zostać zmienione jak najszybciej.
Tinker bez zwłoki wskoczył do samolotu by spotkać się z Jego Powietrznością, by poznać jakim jest człowiekiem i co robi poza koszykówką. Tinker uważał, ze projekt powinien odwzorowywać samego koszykarza, zaprosił zatem Michaela do bliskiej współpracy, kontynuował to również w kolejnych latach. Designer był inny niż pozostali – słuchał.
„Wskoczyłem do samolotu i poleciałem na spotkanie z Michaelem Jordanem, którego wówczas jeszcze nie znałem” – wspomina Hatfield. „W trakcie rozmowy zauważyłem, że ma dobre wyczucie stylu. Powiedział, że chciałby świeże buty koszykarskie, które od razu po wyjęciu z pudełka będą wygodne, tak aby nie trzeba było ich rozchodzić”.
Michael nigdy z nikim tak nie współpracował. W sumie nikt w biznesie obuwniczym nie robił tego w ten sposób – opowiada Hatfield. Po pierwszych rozmowach Jordan stwierdził, że wolałbym niższą cholewkę od dwóch pierwszych modeli. Wprawdzie mniej stabilizacji dla kostki, ale za to lżejsze buty.
W kilku szkicach Moore’a Hatflied znalazł zdjęcie rozkraczonego Jordana lecącego z piłką do kosza (tak, tak, Jumpmana) i spodobało mu się to na tyle mocno, że postanowił umieścić to na bucie. Podczas poszukiwań materiałów trafiono na coś pomiędzy zamszem a nubukiem, na którym umieszczono słynny wzór imitujący skórę słonia.
Potem Hatfield poleciał do Beaverton, gdzie przystąpił do przygotowywania szkiców i prototypów. Użył podeszwy środkowej z modelu Air Revolution, opracował cholewkę o średniej wysokości, poszukał miękkich skór oraz wykonał rysunki prezentujące nowe buty na nogach Jordana. Dodał też haftowaną wersję nowego logo Jumpman i pozostawił sporo miejsca na logo Swoosh. Ponadto przy tworzeniu pierwszego ubrania z logo Jumpman skorzystał z pomocy grafika.
Zastosowano również po raz pierwszy w historii maszynowo zmiękczaną skórę, która sprawiała, że cholewka była miękka, nie trzeba było rozbicia i nie powodowała odcisków, tak jak to było w poprzednich przypadkach, kiedy Jordan zmieniał buty i grał wtedy w nowych co mecz. Swoje trzy grosze wrzucił również Ron Dumas, który wziął w ręce sample i dopieścił szczegóły i pomysły Hatfielda.
„Phil Knight stwierdził, że tego dnia uratowałem Nike. Nie wiem czy to prawda czy nie, ale takie było jego odczucie” – opowiada Hatfield.
Zazwyczaj przy prezentacji nowego modelu prezydent Nike i designer robili wielkie przedsięwzięcie, tym razem odbyło się szybko i sprawnie, bez wielkiego halo. Hatfield opowiedział o potrzebach Michaela, o których on sam wspominał. Pokazał szkice, a następnie samego buta. Przedstawił idee przerzucenia wielkiego Swoosha na tył buta, na języku pokazał Jumpmana. To to miało być symbolem butów, miało to połechtać ego Jordana i dzięki temu pojawił się błysk w jego oku.
„Powiedziałem, że mam nadzieję, że spodoba mu się nasza koncepcja” – mówi Hatfield. „To coś zupełnie innego niż wszystkie buty koszykarskie, jakie do tej pory widziałem”. Moment, w którym Jordan zobaczył projekt, Hatfield wspomina następująco: „Złapał je. Po pięciu minutach zaczął się uśmiechać i zadawać mnóstwo pytań. 20 minut później spotkanie było zakończone i mieliśmy model Air Jordan III”.
Zatem rok 1988, dokładniej w lutym światło dzienne ujrzały buty Air Jordan 3! Kosztowały wtedy $100 USD.
Do dziś dzień uważa się, że buty Air Jordan III są jednymi z najlepszych z całej serii, a nawet jednymi z najbardziej ulubionych dla samego MJ’a. To właśnie w nich Jordan zagrał w Meczu Gwiazd 'u siebie’ w Chicago. W sobotę podczas konkursu wsadów pokonał odwiecznego rywala Dominique’a Wilkins’a, zrobił wtedy jednego z najbardziej rozpoznawalnych wsadów, chodzi o ten z linii osobistych. Natomiast w niedzielę on i jego drużyna pokonała Zachód, a sam MJ zdobył MVP z taką oto linijką: 40 punktów, 17/23 z gry, 8 zbiórek, 3 asysty, 4 przechwyty i 4 bloki w zaledwie 29 minut!
Największe sukcesy pojawiły się na koniec sezonu. Zdobył w nim średnio 35pkt na mecz, oczywiście zostając najlepszym strzelcem ligi NBA. Oprócz niesamowitego talentu w ataku, Jordan również świetnie bronił, co przełożyło się na zdobycie nagrody Defensive Player of the Year. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz w historii! W tym samym czasie zdobył nagrodę MVP sezonu i został wybrany do pierwszej piątki ligi oraz pierwszej piątki obrońców. Nie zdobył jednak najważniejszego, mistrzostwa ligi.
CIEKAWOSTKI
Trójki stały się przełomowym projektem pod wieloma względami. Były pierwszymi butami z widocznym systemem Air pod piętą, który obecnie jest już normą, a wtedy wzbudzał wiele emocji. Tinker pozbył się logotypu ze skrzydłami zamieniając go na Jumpmana, który obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków w sportowym świecie. W tym projekcie znalazł się na języku, z czasem pojawił się na pięcie zastępując Nike Air. To właśnie na Trójkach zadebiutował Elephant Print, kolejny znak rozpoznawszy Jordanów. Jest to wzór imitujący skórę słonia, tu zamontowano go wokół toeboxa i na pięcie. Zdecydowano się również na opcję Mid, która chroniła kostki i stopy w podobny sposób co buty High, ale zachowała mobilność i wygodę niskich cholewek. Oprócz Tinkera w procesie designerskim wziął udział również Ron Dumas.
W 2018 roku światło dzienne ujrzały pierwsze szkice Tinker Hatfielda, które przedstawiały Air Jordan 3 ze Swooshem na boku co totalnie zszokowało sneakersowe środowisko i zarazem podzieliło na dwa skrajne obozy: katastrofa vs ciekawostka, którą muszę mieć.
Ten alternatywny projekt skorzystał z pierwszych szkiców Tinker, na których na zewnętrznej stronie widniał Swoosh, a od środka napis Nike! Szok, co nie?! Zresztą sami zerknijcie na załączone fotografie (choć ja mam teorię spiskową, która twierdzi, że te szkice zostały zrobione w czasach obecnych i wychodzą tylko w celach marketingowych).
KAMPANIA REKLAMOWA
Nie można też nie wspomnieć o kampanii reklamowej, która ruszyła wraz z debiutem trzeciej odsłony Jordanów. Kampania Mars and Mike trwała aż do tej z Królikiem Bugsem, którą opisaliśmy przy okazji Air Jordan 7. Stał za nią nie kto inny jak sam Shelton Jackson Lee, czyli po prostu Spike Lee, reżyser filmowy i zapalony sneakerhead, kibic New York Knicks. Wcielił się on w rolę Marsa Blackmoona, posłańca rowerowego z Nowego Jorku, który był zakochany w koszykówce, no i rzecz jasna w Jordanach. Stworzone wówczas reklamy stały się kultowe i do dziś dzień umieszczane są w czołówce kampanii sportowych.
GDZIE KUPIĆ AIR JORDAN 3 W POLSCE?
Cześć z widocznych tu butów oraz przyszłe wydanie można kupić między innymi w takich sklepach jak Worldbox lub Ataf. Jednak najwięcej projektów jest i będzie do zgarnięcia w oficjalnym sklepie Jordan Brand.
KOLORYSTYKI
Air Jordan 3 pierwszy raz na rynku pojawiły się w 1988 roku w czterech wersjach kolorystycznych: White Cement, które MJ miał podczas słynnego Slam Dunk Contest, a także Fire Red oraz True Blue, najpopularniejsze stały się jednak Black Cement.
Po odejściu Jordana na pierwszą ’emeryturę’ Jordan Brand przywrócił w 1994 roku dwie wersje kolorystyczne, były to warianty White oraz Black Cement, to były pierwsze wersje retro. Trójki były ostatnimi w kolejności przywróconymi w 1994 roku, po Jedynkach i Dwójkach.
Na następny powrót AJ3 przyszło nam czekać aż do 2001 roku. Na przestrzeni pięciu miesięcy pojawiły się na rynku trzy wersje kolorystyczne. Był to okres mocnych zmian, po pierwsze pojawiła się pierwszy raz całkiem nowa wersja kolorystyczna – Mocha, a pod drugie zakończyła się pewna era, ponieważ wariant Black Cement był ostatnim, na którym mieliśmy Nike Air na pięcie, natomiast wersja True Blue była pierwszą wersją OG z Jumpmanem.
„W roku 2001 po raz pierwszy pojawiła się całkiem nowa wersja kolorystyczna, był to wariant Mocha.”
Ciekawą niespodzianką była reedycja w 2003 roku kolorystyki White Cement. Do kolejnych wydań musieliśmy poczekać do 2007 roku, który był jednym z najlepszych dla tego modelu. Na sklepowych półkach pojawiło się aż siedem kolorystyk! Pierwszy raz powróciły Fire Red, projektanci zaskoczyli również wariantem Flip, w którym Elephant Print pokrył prawie cały but. Kolejną ciekawostką było także wydanie wersji tylko dla kobiet, było to pierwszy raz w tym modelu. Oprócz tego pojawiły się całkiem nowe i świetne Cool Grey, najbardziej rzucające się w oczy w całej serii Do The Right Thing, a także ascetyczne i bardzo proste Pure $ oraz Black Out.
Przechodzimy do roku 2008, który przyniósł nam reedycję po raz trzeci wersji Black Cement, była ona częścią zestawu 20/3 Collezione (Countdown) Pack. Rok 2009 był specjalny dla Europy, bo tylko tu wyszła reedycja wariantu Ture Blue. Z kolei rok później Air Jordan 3 zostały włączone do kolekcji Nike x Doernbecher Freestyle i pierwszy raz zastosowano w nich półprzezroczystą podeszwę.
Z okazji 23 rocznicy powstania modelu, w 2011 roku na sklepowych półkach pojawiło się ogólnie aż sześć wariantów. Podzielono to pół na pół, trzy z nich to kolorystyki oryginalne: White oraz Black Cement, a także True Blue, z kolei wśród nowości pojawiły się Black Flip, całe czarne ze wzorem Elephant Print, Stealth w odcieniach szarości, a także wydanie z okazji BHM ‘Black History Month’.
Następnie Trójki miały kilka epizodów w 2013 i 2014 roku. Najpierw mamy bardzo mocne i elektryzujące wydanie ’88 ‘Nike Air’, czyli to z oryginalnym logotypem na pięcie, by następnie przejść do jednych z najgorszych w historii – Joker oraz Crimson. Rok 2013 to również powrót wydania Doernbecher, pojawienie się całkiem nowych Fear i powrót świetnych Fire Red. Z kolei 2014 przyniósł nam same całkiem nowe kolorystyki, ale niestety były to dość słabe wydania, jak chociażby nietypowe 3Lab4, w których elementy z Air Jordan 4 zamontowano w Air Jordan 3, czy też całe niebieskie Powder Blue, Wolf Grey ze srebrnymi akcentami, czy czarne z niebieskimi akcentami. Chyba jedynym udanym wydaniem były Infrared 23.
„Najczęściej w historii wychodziły wersje White Cement oraz Black Cement, bo po 6 razy.”
Niestety w ostatnim czasie Jordan Brand zapowiedział zaprzestanie produkcji tego modelu i w najbliższym czasie nie doświadczymy żadnej reedycji czy też nowości. „Air Jordan 3 powracają do archiwum i magazynów. Ostatnia kolorystyka właśnie została wydana – tak w 2014 mówił David Schechter (Brand VP of footwear), miał na myśli wersjęSport Blue. Dodał również, że but musi przejść 'reset’ i powróci dopiero wtedy kiedy wprowadzą odpowiednie zmiany, jakość i poziom produkcji.
Linia powróciła w 2016 roku wydaniem Cyber Monday, a także nietypowym wydaniem wykonanym z prasowanej wełny Wool. Do tego dorzucono jeszcze wersję damską i najważniejsze wydanie OG – True Blue. Rok 2017 przyniósł nam bardzo limitowane Atmosy wydane z zestawie Air Max 1. Oprócz nich w sprzedaży widzieliśmy dwie wersje damskie.
Najwięcej kolorystyk pojawiło się w 2018 roku. Do końca września ich liczba wynosiła 16
Rok 2018 był przełomowy pod kilkoma kwestiami. Po pierwsze do września wyszło aż 16 różnych kolorystyk. A po drugie pojawiło się kilka nietuzinkowych, przełomowych czy całkiem nowych konstrukcji.
Wystarczy wspomnieć o wersji Flyknit, która pierwszy raz w historii pojawiła się w tym modelu. Następnie mamy kolaboracje z Vogue z konstrukcjami z przędzy i dedykowane kobietom. A propos płci pięknej to nie brakło również propozycji tylko dla nich i na ich stopy.
Jednaj najważniejszą premierą były wydania NRG ze Swooshem na boku, które wzorowane były na pierwszych szkicach Tinkera Hatfielda. Ten wariant doczekał się również kolaboracji z Justinem Timberlake’iem (nie wiem co kierowało zarządzającymi Jordan Brand na taką kolaborację z czapy?!)
Sprawdź pozostałe artykuły dotyczące historii modeli:
- Air Jordan 4
- Air Jordan 5
- Air Jordan 6
- Air Jordan 7
- Air Jordan 8
- Air Jordan 10
- Air Jordan 11
- Air Jordan 12
- Air Jordan 13
- Air Jordan 14
- Air Jordan 33
Klikając w zdjęcia zobaczycie większą fotografię.
Jak to mawiał legendarny Gary Warnett aka Gwarizm – show love and drop knowledge!
Byłbym Ci niezmiernie wdzięczny jakbyś udostępnił ten artykuł na Facebooku, forum czy grupie związanej ze sneakersami. Podziel się dobrą wiedzą i czymś ciekawym. Może to kogoś zainteresuje i wciągnie się w naszą tematykę. Zawsze to coś więcej niż kolejny post typu: jaki będzie na tym resell.
Dzięki